W sezonie 2013/2014 podstawowym problemem Atletico Madryt był brak zmienników dla najważniejszych graczy. We wszystkich rozrywkach trener korzystał z niewielkiej grupy piłkarzy. Zemściło się to w finale Ligi Mistrzów, gdy w dogrywce Real Madryt zwyciężył przede wszystkim pod względem przygotowania kondycyjnego. Na najważniejsze 30 minut sezonu zabrakło piłkarzom Atletico, tego z czego zasłynęli: mocy i siły.
W obecnym sezonie sytuacja wygląda zgoła inaczej. Rezerwowi to prawdziwy atut drużyny. Dodatkowo wiele jakości wnoszą ci, od których nie wymagano przed rozgrywkami zbyt wiele. Tegoroczne spotkania pokazują jak dobrze budowana jest drużyna , której fundamenty tworzą doświadczeni zawodnicy . Pozwala to na wprowadzanie nowych , młodych graczy , którzy zyskują nieocenione doświadczenie, które owocuje dobrą grą w trudnych momentach.
Idealnym przykładem tak postawionej tezy jest sytuacja w obronie w ostatnich tygodniach. Liczne zmiany spowodowane kontuzjami podstawowych stoperów: Diego Godína i José Maríi Giméneza nie wpłynęły na jakość gry defensywnej. Świetnie odnaleźli się zarówno Savić jak i Lucas Hernández , którzy utrzymali poziom i nie zawiedli w kluczowych spotkaniach. W tej chwili ciężko stwierdzić kto tworzy optymalną parę środkowych defensorów.
Podobnie jest w ataku. Gdy nie układa się gra ofensywna drużyny, trener nie tylko może wymieniać poszczególnych zawodników, ale i zmieniać ustawienie , co stanowi utrudnienie dla przeciwnika. Dużo jakości z przodu wnoszą Thomas Partey, Angel Correa czy tak jak na początku sezonu Fernando Torres, który dzięki dobrej postawie na treningach i wyjątkowej skuteczności wskoczył do pierwszego składu.
Drużyna walczy zarówno w lidze jak i Lidze Mistrzów dzięki mądrze stosowanej przez trenera taktyce i rotacji. Siłą Rojiblancos jest to , że dla wszystkich piłkarzy liczą się przede wszystkim drużyna i zwycięstwa. Wszyscy dążą do wspólnego celu i każdy ma świadomość, że o wyjściową jedenastkę należy walczyć na każdym treningu oraz od pierwszej do ostatniej minuty na boisku.